Są samotne gdy nie ma nic do pisania

na czarnym niebie zamglone w wieczory pękają
od nudy łażą po głowie z powrotem przy każdym
rozstaniu łaszą się smutkiem ubrane
w obszerne sukienki za krótkie
by dotknąć zimy

rosną jak włosy zbyt długie by je napisać
rozsiewają się jak grzyby w sezonie myśli
pędzą z wersem i płyną i wracają
po zmięte kartki

wygasłe kilka wątków nieprzepisanych
ulotne niczym słowa niezatrzymane momentem
topnieją w myślach jak śnieg na krawędzi

nigdy nie są białe

Nie lubię pestek w winogronach

nie lubię pestek w winogronach

 

pomyślałam o czymś  czystym i bez przeszłości o zerwaniu

nie nie jabłka nie myślałam o jabłku ale kiści winogrona

czyichś ramionach jak pnącze o przytulaniu i wiciu się

powolnym smakowaniu deszczu wietrze i kiści winogrona

soku na ustach i kropli

 

myśli realizacji dążeniu i twórczości  działaniu i mijających

wagonach wina o butelce z wróżbą z chińskich ciasteczek

okularach i rozbitych promieniach słońca na szkle i o tęczy

pomyślałam

i wzięłam mój świat w dłonie

 

o nim najrzadziej myślę

przy tęczy żywnej  w niej czerwieni

w żyznym jej kolorze i żwawej kolorystyce

i płynnej  materii w przepływie i bulgotaniu

 

pomyślałam o kwaśnych  winogronach

Bukowskiego

 

Uwielbiam ten wiersz:

 

kwaśne winogrona” – Charles Bukowski (Światło błyskawicy za górą)

 

dla mnie to koniec, powiedział, straciłem to.
może nigdy tego nie miałeś, odpowiedziałem.

och, miałem, odrzekł.
skąd możesz wiedzieć że miałeś?
takie rzeczy się wie, powiedział, i już.
cóż ja nigdy tego nie miałem, powiedział mu.
to kurwa źle, odrzekł.
co źle? spytałem.
to kurwa źle że nigdy tego nie
miałeś, odpowiedział.
wcale nie czuję się źle że nigdy tego nie
miałem, powiedziałem.
rozumiem, powiedział, a teraz idź
i już zostaw mnie samego.
jak uważasz, powiedziałem, i przesiadłem się o jeden
stolik dalej.
siedział tam tak gapiąc się w swojego
drinka.
nie wiem co takiego stracił ale jeśli
ja nigdy tego nie miałem a on to stracił,
to wyglądało na to że jedziemy na tym samym
wózku.
doszedłem do wniosku
że niektórzy ludzie robią z wszystkiego
wielkie halo i
skończyłem drinka i wyszedłem
stamtąd.